Ale ze mnie blondynka !!!
Akcja tej (ze mną w roli głównej) komedii działa się jeszcze w Polsce około 2 lat temu :)
Cóż... Nie zawsze człowiek zna się na wszystkim.
Całkiem niedawno doszłam do wniosku, że świetnie robię z siebie blondynkę znaną z dowcipów. Ale od początku..
Dzień zaczął się spokojnie i bez żadnych zawirowań. Jedyny problem pojawił się zgoła nagle, bo przecież świecąca się kontrolka od paliwa nie przykuła mojej uwagi wcześniej..
- Nic nie poradzę – stwierdziłam na głos ( niestety to moja przypadłość) . Wszystko muszę sobie na głos wytłumaczyć..
- Kobieto musisz jechać na stacje i zatankować.
Ok, co innego postanowić, a co innego tego dokonać.
Prawo jazdy mam prawie trzy lata, a jeszcze nigdy nie tankowałam paliwa..
Samochód jest na gaz i zawsze miły Pan robi to za mnie..
Jednak zawsze musi być ten pierwszy raz, więc dumna i blada podjechałam pod to coś czym się tankuje . Wysiadłam, zamknęłam auto i stwierdziłam, że jak faceci dają sobie radę to i ja spróbuje sama.. Sam, sama, sama... A co ? Ja nie dam rady.. ja , kobieta współczesna,
wyzwolona ( mniej więcej) … podeszłam do klapki i próbuje ja otworzyć.. i nic.. ciągnę i ciągnę
( dla niewtajemniczonych ciągnę klapkę od wlewu paliwa) i nadal nic..
Kuuuuurde ( to oczywiście łagodna wersja tego co mi przyszło do głowy.
- Jak kobieto masz wlać paliwa jak nie potrafisz otworzyć głupiej klapki!!! - Ok - myślę sobie – musiało się coś zablokować... Zaczęłam majstrować kluczykiem , nadal nic.. Zrobiłam się czerwona, spocona i wściekła .. moje pozytywne myślenie diabli wzięli.. i zabrali .
- Na pewno ten mój coś zepsuł i się nie przyznał , już ja mu nawtykam jak wróci z pracy !!! - pomstowałam na czym świat stoi..
Na szczęście cała akcja miała miejsce w godzinach przedpołudniowych i nikt nie nadjeżdżał ..
Mój gniew zaczęłam kierować na inną ofiarę – dlaczego nikt nie wychodzi, za co im tu płacą, przecież na pewno facet widzi, że ja tu się męczę !!!!
Wszystko przez tych facetów, powymyślają zamykania do klapki, głupota !!!! - mamrotałam patrząc w kierunku budynku , po czym
bardzo nerwowo weszłam do pomieszczenia..
- Przepraszam, czy mógłby pan mi pomóc, coś się poblokowało i nie mogę zatankować ! - zapytałam siedzącego wygodnie przy oknie mężczyznę. Mój głos nie należał do miłych i uprzejmych. Jak nic widział moje wysiłki i pewnie miał niezły ubaw...
I dobrze, niech teraz on się pomęczy..
Bo pewnie to coś poważnego...!!!
Nie powiem, Pan grzecznie ruszył za mną. Podszedł do samochodu, dotknął, dosłownie dotknął klapki , popatrzył w bok, potem w górę ( już się wystraszyłam, że ma coś z oczami) i powiedział spokojnie, bardzo spokojnie
– Niech pani otworzy centralny zamek …..
I dobrze, i o co chodzi.. skąd miałam wiedzieć ????
Grzecznie podziękowałam, poprosiłam o nalanie paliwa i wiałam stamtąd jakby mnie goniło stado pawianów … czerwona , tym razem ze wstydu...
I powiem więcej Wam kobietki – Nigdy więcej moja noga już tam nie stanęła..
A mina faceta – bezcenna !!!
******
Kolejka po schab ( bez kości)
Kobietki ostatnio w jednym z naszych marketów była super promocja .. na schab.
Nie powiem, szukając promocji stanęłam i ja w kolejce ..
Stało w niej ok 70 osób.. wyobrażacie sobie ???
jak za dawnych lat..
I tak sobie czekając i zastanawiając się czy dla mnie to jednak starczy tego schabu, byłam świadkiem takiej rozmowy:
- Pani, pani tu nie stała - pulchna kobieta krzyknęła widząc , że nieproszona blond piękność wpycha się do kolejki..
- Jak nie stałam, jak nie stałam... ślepa babo jesteś ! - zaczyna pienić się blond piękność - okulary sobie kup .. - wyszłam tylko na moment i wróciłam, a że pani nie widzi wszystkiego to zapraszam do okulisty, jest tuż za rogiem..
- O jaka pyskata - odzywa się pani w szarym płaszczu - ta dzisiejsza młodzież..
I zaczyna się wojna pokoleń. starsze panie murem bronią swojej racji: a to, że w autobusie to "taka" nie ustąpi miejsca", że tylko ćpają, chlają i wałęsają się po nocach.. zamiast iść do kościoła.
Młodzi nie chcąc być gorsi przekrzykują się : "tak, nic tylko kościół, a na co to komu.. te stare baby mogłyby się wziąć za pielenie ogródków zamiast chodzić i narzekać.."
Stałam w tej kolejce ponad godzinę, schab tani, więc w ramach oszczędności musiałam stać i wysłuchiwać..
I tak sobie myślałam : kiedy ja z moich 35 lat stanę się wiecznie niezadowoloną matroną.. kiedy przekracza się granicę ?
Co powoduje, że tak zmieniamy zdanie.. Nie wierzę, że pani w szarym płaszczu mając lat ok 20 nie miała pretensji do starszyzny w domu lub rodzinie.
Nie chcę uogólniać, ale patrząc na te kobiety widziałam rozgoryczone, złośliwe istoty z zaciśniętymi wargami, którym się zdaje, że mają rację, że im się wszystko należy i kłócą się o wszystko na potęgę...
Natomiast inna babeczka w ciemnym swetrze była do tego stopnia rozgoryczona, że potrafiła stanąć obok ekspedientek i korygować ruch kolejki .. Nie ma prawa wejść ( czyt. podejść) nikt obcy.. Obcy - znaczy ktoś, kto chce zapytać o cenę, godzinę czy po prostu czy starczy dla niego jeżeli stanie na końcu długiej kolejki.
A czasami wystarczy się uśmiechnąć..
Pani w szarym płaszczu stojąca przede mną zaczęła wybierać schab, rugać kobietę obsługującą i wybrzydzać .
Efekt - ekspedientka zła na nią jak osa wkłada schab tłusty i poobrywany, pani w szarym płaszczu tego nie zauważa..
pójdzie do domu i wściekła pewnie wróci po południu z pretensjami.
Ja podchodzę z uśmiechem i dobrym słowem.
Efekt - z uśmiecham powiedziałam ekspedientce co potrzebuję, nie marudziłam i nie wymagałam i dostałam piękny kawał schabu..
I na prawdę wiele mnie to nie kosztowało, uśmiech, zrozumienie i jeszcze dostałam życzenia miłego dnia.
Czy to takie trudne?
Nie, ale w swoim światopoglądzie ludzie doszli do takiego egoizmu, że każdemu się wydaje, że jest najważniejszy.
Powinien wymagać, ale co w zamian?
A może trochę uśmiechu i dobrej woli...
Kochani zróbcie eksperyment, zamiast podejść do problemu z zaciśniętymi ustami - uśmiechnijcie się.
Zobaczycie różnice, pani w okienku odpowie uśmiechem i załatwi sprawę szybciej, poproszony z uśmiechem nastolatek chętnie ustąpi miejsca w autobusie..
Kochani uśmiechajmy się do siebie..
To także zdrowe, zmarszczek mniej,
więcej endorfin ( hormon szczęścia) i totalnie pozytywne podejście do świata..
A uwierzcie mi - uśmiech jest bardzo zaraźliwy, bardziej niż grypa..
To jedna z niewielu rzeczy za która nie trzeba płacić. Jest w zasięgu ręki ..
Czemu by nie skorzystać... ? "
Pozdrawiam Was moje uśmiechnięte kobietki...
Fajniutkie opowiadania,czekam na wiecej,pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń